Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

Hiszpania-luty 2011













1 komentarz:

  1. Pamiętam każdy drobny szczegół z tej wyprawy. Wszystko spontaniczne! Już od początku podróży było sporo emocji. Z Brukseli do Madrytu była taka mgła, że wyleciałyśmy z ogromnym opóźnieniem. A przecież czekał na nas kolejny lot do Walencji. Więc my biegłyśmy jak te antylopy, nie znając lotniska, mając zaledwie 15 minut do odlotu. Bez odprawy dotarłyśmy na styk :-D
    Najbardziej utkwił mi w pamięci lament na lotnisku, kiedy bilety okazały się być nie takie, jak powinny z Walencji do Madrytu. Dowiedziałyśmy się o tym z Asią przy odprawie ;-) nasze miny? Pewnie bezcenne!
    To była podróż mojego życia!
    Nigdy bym nie przypuszczała, że w trakcie tej wycieczki przejedziemy 500 km Hiszpanii na stopa (to była moja pierwsza taka przygoda)! :-D i że zobaczymy po drodze Toledo... Rzeźnik Mariano do tej pory budzi mój strach! :D To właśnie z dziewczynami pierwszy raz w życiu zjadłam cytrynę prosto z drzewa i ... Ozdobną pomarańczę, która była delikatnie mówiąc 'specyficzna' ;-) a ile śmiechu! Wojaże, spontany, imprezy... To jest to co uwielbiam... Monia, Asia, Ania companieros jak się patrzos :-D

    OdpowiedzUsuń