Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

Podsumowanie Bermudów

      Już trochę odpoczęłam, a więc postanowiłam zadrobić zaległości i napisać co nie na temat wszystkich miejsc, które udało mi się odwiedzić podczas 5-miesięcznego kontraktu na Norwegian Dawn. Może to koniec roku zmotywował do krótkiego podsumowania.. Dziś zacznijmy od Bermudów.


      Ponad 2 miesiące odbywaliśmy rejsy na przepiękne Bermudy. Dobijaliśmy do portu w Kings Wharf w niedzielę około południa i odpływaliśmy we wtorek  w godzinach popołudniowych. Tak więć zarówno pasażerowie i jak my członkowie załogi mieliśmy 3 dni na odwiedzenie ciekawych miejsc na Bermudach.

      Na początek trochę "suchych" informacji na temat Bermudów, żeby mieć pojęcie gdzie leżą i do kogo należą:)

      Bermudy to terytorium zależne Wielkiej Brytanii na Oceanie Atlantyckim położone na wyspach Bermudach. Składa się z około 100 nizinnych wysp koralowych. Na całkowitej powierzchni wynoszącej 53,2 km2  mieszkają 64 237 osoby. 

      Bermudy leżą w strefie wilgotnego klimatu subtropikalnego, na pograniczu klimatu tropikalnego z całorocznym okresem wiosenno-letnim. Temperatura w dzień waha się od 20 °C w styczniu do 29 °C w sierpniu, a roczna ilość opadów wynosi 1400 mm. Na Bermudach na niewielką skalę rozwinął się przemysł i rolnictwo.  Głównym źródłem dochodów jest turystyka.

      Bermudy to autonomiczna kolonia Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Głową państwa jest królowa brytyjska, którą reprezentuje gubernator generalny. Władzę ustawodawczą sprawuje gubernator oraz dwuizbowy parlament – Izba Zgromadzenia  i Senat. Rząd sprawuje władzę wykonawczą. Na jej czele stoi premier mianowany przez gubernatora i odpowiedzialny przed parlamentem.

      W przeważającej mierze Bermudy to nizinne wyspy, zbudowane z wapieni koralowych. Do atrakcji turystycznych należą  rafy koralowe. Najwyższy punkt kraju – Town Hill (79 m n.p.m.).

      Roślinność jest bujna. Rosną tu lasy iglaste z jałowcem, zajmujące ok. 20% powierzchni kolonii, a także wiele gatunków kwiatów. Wzdłuż wybrzeża rosną namorzyny. Bogatą faunę reprezentuje wiele gatunków płazów, ptaków oraz liczne owady. Jedynymi gadami są jaszczurki. Jest całkowity brak rzek.

      Wyspy odkrył hiszpański podróżnik Juan de Bermudez. Stały się kolonią brytyjską w 1684roku. Podczas II wojny światowej stanowiły amerykańską bazę strategiczną, morską i lotniczą. Autonomię przyznano w roku 1968 Rozszerzono w  1973 roku.

      W 2000 roku na Bermudach mieszkało 62 059 osób, w 2010 roku – 64 237 osób co stanowi wzrost niecałe 4% w ciągu dekady.67% społeczeństwa to osoby urodzone na Bermudach, 29% społeczeństwa to osoby urodzone poza Bermudami. Spośród osób urodzonych poza Bermudami 6% populacji pochodzi z Wielkiej Brytanii, 5%  z USA, 4%  z Karaibów, a 3% populacji z Kanady.



      To na tyle z krótkich fachowych informacji. Dla mnie Bermudy były najpiękniejszym miejscem podczas rejsu. Nie tylko mieliśmy sporo czasu wolnego, ale też było wiele rzczy do zobaczenia. Kilkakrotnie wypożyczyliśmy rowery ze statku, którymi udało się nam zwiedzić zachodnią, środkową i wschodnią część wyspy. Krystaliczna woda, bujna roślinność, zapierające dech w piersiach plaże (np. Horseshoe Bay, Tobacco Bay) .Jest bardzo wiele  wzniesień na wyspie, które dawały się we znaki szczególnie podczas pedałowania rowerem. Przejazdy autobusem też były ciekawe, gdyż kierowcy jeżdżą bardzo gwałtownie, nie zwracając uwagi na pasażerów, którzy bujają się z prawa na lewo.

       Największe miasta wyspy to Hamilton i Saint George, dokąd mieliśmy promy z naszego portu      ( na mapie Dockyard). Hamilton to stolica, a więc sa sklepy, restauracje i różne udogodnienia, których brakuje w porcie. Walutą jest dolar bermudzki. Porównując do innych wysp, Bermudy sa stosunkowo drogie - koszty jedzenia, ceny w supermarketach czy wodnych atrakcji tj. skutery wodne o wiele wyższe nić np. w Bostonie.
     
      Najczęściej w pierwszy i trzeci dzień były tylko krótkie wypady na rower, bądź spacer po porcie, jakiś obiad i korzystanie z internetu. W drugi dzień kiedy mieliśmy wolne do godziny 18 wybieraliśmy się na dłuższe wyjazdy. Jednego dnia wybraliśmy się na przejażdzkę po wyspie skuterem, innego rowery, plażowanie albo wyjazd do Krystalicznych Jaskiń. Zawsze znalazło się coś ciekawego, a więc jeśli macie możliwość wyjazdu na Bermudy, nie wahajcie się ani chwili!!

1 komentarze:

Wesołych Świąt

      Zdrowych i Wesołych Swiąt Bożego Narodzenia dla wszytkich.

      Od 3 dni jestem w Polsce, w rodzinnym mieście Lubinie... Nie ukrywam ostatnimi czasy stałam się dość leniwa i jakoś mało skłonna do wpisów, dlatego też dawno nie było żadnych wieści.

      20 grudnia zakończyłam swój kontrakt na statkach. Poniżej kilka fotek z pożegnania:)




0 komentarze:

Kolejny tydzień



      Pozdrawiam z gorącej meksykańskiej plaży. Na pokładzie Norwegian Dawn bez zmian, czas płynie, bardzo ciężki tydzień dobiegł końca. Mieliśmy ponad 700 dzieci na pokładzie  z racji wolnego w Stanach Zjednoczonych oraz narodowego Święta Dziękczynienia. Dostaliśmy 2 nowe sezonowe animatorki z Kolumbii, które przyjechały pierwszy raz do pracy na statku pasażerskim. Moim zadaniem było zaopiekownie się jedną z nich, która akurat w zeszłym tygodniu była ze mnie w grupie 10-12 latków. Było ciężko, bo wszystkie zajęcia mieliśmy w sali konferencyjneh z racji tego, że Kids Club był przpełniony młodsyzmi dziećmi i ze względów bezpieczeństwa nie możemy przekroczyć określonej liczby limitowej.  Dodatkowo musiałam wszystko wytłumaczyć Luisie na temat programu, który prowadzimy, a także pomóc w codziennych spraw życia na statku.  Ale dzięki temu tydzień zleciał bardzo szybko i pozostały mi niecałe 3 tygodnie mojego kontraktu.

     Od dwóch tygodni jesteśmy na tej samej trasie, która będziemy kontynuować aż do marca – dwa porty w Meksyku, Belize oraz Honduras z głównym portem zmiany pasażerów w New Orleans w stanie Luizjana. 

 Pozdrowienia!



0 komentarze:

Honduras



      Hejka, pozdrawiam z Belize CityJ czas prędko leci, skonczyliśmy nasz 2 -tygodniowy rejs i dopłynęliśmy do New Orleans, stolicy stanu Luizjany, skąd co tydzień będziemy wypływać na tygodniowe rejsy  - 2 przystanki w Meksyku (Cozumel i Costa Maya) oraz Belize I Honduras. 

      Poniżej kilka zdjęć z rajskich plaż Aruby, których wczesniej nie udało mi się załadować.






      Wczoraj w Honduras wybrailiśmy się do parku małp i ptaków. Ciekawe miejsce, gdzie mogliśmy zobaczyć kapucynki, papugi, tukany oraz inne lokalne gatunki zwierząt, których nazw nie pamiętam. Później wybraliśmy się na cudowną plażę West Bay, gdzie rok temu spędziłam wigiljny dzień. 

      Tam bardzo szybki internet, dobre jedzenie, kąpiel w krystalicznej wodzie, bardzo miły relaksujący dzień. 

      Podczas tego rejsu mamy na pokładzie 88 dzieci, więc tak naprawdę kolejny tydzień wakacji. Ostatnimy czasy czuje się naprawdę jakbym była częścią grupy pasażerów a nie załogi, gdyż mamy zdecydowanie więcej czasu wolnego niż pracujących godzin. Ale nie ma co narzekac, trzeba się tylko cieszyć. 

     Ja szczerze powiedziawszy czekam już na kolejny tydzień, kiedy w końcu będziemy mieć dzieci. Od tygodnia jest już wszystko planowane, gdyż na pokładzie będzie ponad 700 dzieci i nastolatków. Połowa z tego to młodzież w wieku 13-17 lat, a więc będą oni chodzić do Klubu dla nastolatków. Nie mniej jednak będziemy mieć ponad 300 dzieci w naszym centrum, dlatego też nasza manager starała się o jakiejś dodatkowe pomieszczenia, gdzie możemy prowadzić zajęcia, gdyż nasze centrum jest zdecydowanie za małe. Dodatkowo oczekujemy 2 nowych sezonowych animatorów, najprawdopodobniej z Ameryki Południowej, a więc już cieszę się bardzo na poznanie nowych osób.







0 komentarze:

Dalszy ciąg rejsu



      Kolejne dni zleciały i 2-tygodniowy rejs dobiega końca. Dziś ponownie wybrałam się z Kasią i Franciszkiem, parą Polaków podróżujących na tym rejsie na kolację, żeby porozmawiać trochę w języku polskim. Tym razem poszedł z nami Robert z recepcji. W miłej atmosferze spędziłam wieczór, choć nie ukrywam, że mam dość sporo wolnych i miłych wieczorów ostatnimi czasy.


      Szczerze powiedziawszy to już się wszystkim to znudziło, bo pracujemy naprawdę smieszne godziny, gdyż ponownie mamy bardzo mało dzieci. Od przyszłego tygodnia mamy troszkę więcej, ale za to dostajemy 5 nowych osób do zespołu, tzw. sezonowych animatorów, którzy przyjeżdżają na tzw. wysoki sezon. 2  nich była już tutaj wcześniej podczas letniego sezonu, Milena  z Serbii oraz Sophie z Anglii.

      Po Portoryko i Bonaire, które nie ukrywam nie oczarowały mnie, (ponżej zamieszczam fotki, które kilka dni wcześniej nie chciały się zaladować), dopłynęliśmy do Curacao i Aruby. 





















      Curacao jest dośc ciekawą wyspą, z kolorową holenderską zabudową. Jest to ciekawa mieszanka europejsko-karaibska, gdyz spacerując po starym mieście i spoglądając w jedną stronę można poczuć się trochę jak w Europie,jednak oglądając się w druga stronę cuzjemy się jakna Karaibach – palmy, błękitne niebo, gdzieniegdzie brudne zakątki ulicy. Curacao był bardzo długim portem, gdyż dokowaliśmy od godizny 8 do 22, więc mieliśmy bardzo wiele wolnego czasu.

      Plaże Aruby definitywie są jednymi z najpiękniejsyzch jakie widziałam na Karaibach. Poniżej fotki, które same mówią za siebie. W Arubie wybraliśmy się na wycieczkę po wyspie, oglądając ciekawe formacje skalne, uroczy kościółek i latarnie, a później relaks na plaży. Niewątpiliwie wszyscy naładowaliśmy baterie leżąc na rajskiej plaży.

      Po Arubie nastał czas na znajome mi juz porty – Jamajka i Wielkie Kajmany. Dziś akurat pracowałam, a więc nie udąło mi się zejść, jednakże wczoraj na Jamajce wybraliśmy się dość sporą grupą na bobsleje i ziplining. Niesamowite przeżycie, krzyczałam chyba najgłośniej z calej grupy przez cały znazd bobslejami oraz na ziplinie. Po tym oczywiście zjedliśmy pieczonego kurczaka w porcie i niestety musieliśmy wracać na pokład.
      
      Jutro dokujemy w Meksyku na dobrzej znanej mi wyspie Cozumel. Następnie dopływamy do new Orleans w piątek, skąd wyruszamy na tzw. „rejs do nikąd”, czyli 2-dniwoy rejs z New Orleans do New Orleans. A stamtąd zaczynamy już naszą standardową 7-dniową trasę 2 dniami na morzu, Belize, Honduras oraz 2 porty w Meksyku – Costa Maya i Cozumel. Do usłyszenia!!!

0 komentarze: