A więc zdałam
dziś egzamin, który zakończył nasze ponad dwutygodniowe szkolenie. Właśnie
kiedy jedliśmy obiad przechodził oficer bezpieczeństwa i powiedział, że wszyscy
zdaliśmy, zaraz potem udaliśmy się, aby sprawdzić dokładnie wyniki i miałam
tylko 6 błędów, a więc wynik końcowy to 94%. Teraz w piątek przyjeżdża nowy
oficer bezpieczeństwa i w zależności od niego możliwe , że będzie dodatkowa
dopytka. Do tej pory osoby, które miały wiele błędów i zdały egzamin na granicy
miały spotkanie z kapitanem i odpowiadały na dodatkowe pytanie, najczęściej te,
na które źle odpowiedzieli podczas egzaminu. Dziś Dave, obecny oficer
bezpieczeństwa powiedział, że z naszym wynikami raczej nie będzie to konieczne.
A więc bardzo się cieszę, że mam to już z głowy, bo w końcu będe mieć więcej
czasu na zwiedzanie Bermudów. Mam nadzieję też, że zmienianie mojej karty
bezpieczeństwapotrwa trochę potrwa, bo kiedy nadadzą mi już kolor, wtedy według
grafiku jeden port w tygodniu muszę pozostać na pokładzie.Zobaczymy jak to
będzie...
Bermudy w tym
tygodniu zleciały jak zwykle szybko. W pierwszy dzień poszłyśmy na plażę do
Snorkel Parku niedaleko portu pograć w siatkówkę, freesbee z naszą manager,
któr niestety została przetransferowana na inny statek Jade, który pływa po
Europie. Dwa dni temu przyleciała już nowa manager Alice z Anglii, która
podczas tego tygodnia uczy się wszystkiego razem z Sandy (obecną manager). Jest
to jej pierwszy kontrakt dla Norwegian Cruise Line, gdyż wcześniej pracowała
dla Disneya, a więc nie ma pojęcia jak pracujemy w Kids Clubie tutaj.
Na Bermudach było
mega gorąco, ale zabawa była udana. W drugi dzień, kóry jest naszym najdłużsyzm
dniem wolnym, bo zaczynamy dopiero o 18 , mialam niestety szkolenie o 10.15 a
później rodzinne zajęcia artystyczne, a więc musiałam powrócić przed 16.30. Dlatego
też postanowiłyśmy pojechać na Elbow Beach, niestety jak wyszłyśmy po 11
kolejka do autobusu była niesamowicie długa i po 20 minutach się podałyśmy i
poszłyśmy ponownie na plażę do Snorkel Parku. Tego dnia dopiekłyśmy się i można
powiedzieć , że mam już całkiem ładną opaleniznę. Wieczorem mieliśmy crew party
, czyli imprezę dla załogi z darmowymi drinkami na piętrze 14 na zewnątrz
staku. Jak o 2 zakończyli imprezę wiekszość poszła jeszcze na imprezę do klubu
w Snorkel Parku, jednak Ci którzy nie mogli tego dnia zejść ze statku z racji
obowiązującego koloru, zawsze działa to od 6 rano do 6 rano kolejnego dnia
poszliśmy jeszcze do kabiny sezonowych animatorów kontynuować imprezę.
Trzeciego dnia byłam na dyżurze pod telefonem, a więc nie mogłam zejść. Jeszcze
przed boat drillem musialam iść udawać starszą panią, ktora nie może chodzić, a
więc w trakcie trwania ćwiczeń odpwowiedni zespół musiał zorganizować mi wózek
inwalidzki i zawieść mnie na moją stację. Po ćwiczeniach zdrzemnęłam sie,
później poszłam na obiad do bufetu dla paażerów i na nasz basen pouczyć się do
dzisiejszego egzminu. I tak to zleciało, jeszcze dziś i jutro i znowu jesteśmy
w Bostonie.
0 komentarze: