Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

Ho-Ho-Ho:)


Coraz bliżej święta… tak naprawdę to nie czuję żadnej świątecznej atmosfery oprócz tego, że na pokładzie coraz więcej ozdób świątecznych i piosenek świątecznych. Jutro rozpoczyna się świąteczny rejs i spodziewamy się ogromnej liczny dzieciaków porównywalnej to tygodnia kiedy przypadało Święto Dziękczynienia, czyli ponad 800 dzieci na pokładzie. Dziś piatek, kolejny rejs się zakończył. Jest kilka minut po 1, mialam iść prosto spać, ale zdecydowałam się coś napisać, żeby nie wypaść z rutyny. A więc czas pędzi coraz szybciej, planowo za 2 tygodnie 4 stycznia wracam. Dziś dostałam wydrukowane dane lotu i wylatuje 18.40 z Houston przez Frankfurt, o 14.15 w niedzielę będę we Wrocławiu. W tym tygodniu bylam z grupa 10-12, która była naprawdę bardzo udana. Każdego dnia mieliśmy zajęcia w pokoju konferencyjnym na 6 pietrze, więc z dala od młodszych dzieci, spokojnie w kameralnym gronie. Naprawde z wielka chęcia szłam codziennie do pracy. Ogólnie podczas tego kontraktu (jest to mój trzeci jako animator seznowy) odkryłam, że naprawdę sprawia mi wielka frajdę praca z dziećmi. Do tej pory wczesniejsze kotrakty traktowałam jako formę podróżowania, nowe doświadczenie, ale jakoś zawsze pod koniec byłam zmęcozna praca z dziećmi i mówiłam, że to chyba nie jest to co chcę robić. Teraz naprawde świetnie się bawię. Myślę, że wynika to z tego, że znam juz praktycznie wszysto – programy, wszelkie regulaminy, ogólnie wiem jak wsyztsko funkcjonuje, więc czuje sie o wiele pewniej w tej pracy. Teraz to inni zadają mi pytania, a ja także nie obawiam się pytań pasażerów o cokolwiek. Rozumiem też wszystkich, więc jest juz o wiele lepiej. Pamiętam pierwszy kontrakt, kiedy często nie rozumiałam albo dzieci albo pasażerów. Pomimo tego, że studiowałam język angielski, niektórych ludzi było naprawde ciężko zrozumieć. Jezyk angielski posiada tak wiele akcentów, i rodzai, tzn. brytyjski, amerykański (warto też dodać, że różny w różnych stanach), australijski, akcenty szkockie i walijskie oraz masę innych kolokwializmów. Zgłosiłam się, że jestem dostępna na kolejny kontrakt od 20 lutego jako animator sezonowy, ale szczerze zastanawiam się nad animatorem na cały etat tzn. 6 miesięcy, tym razem ze względu już na większe wynagrodzenie. Zarabiając więcej i pracując 6 miesięcy można już znacznie więcej zarobić,a  w dalszym ciągu podróżować, ale jako animator na cały etat  dopiero po 2 latach można poprosić o kolejny statek.

Ten tydzień przebiegł bardzo przyjemnie. W Belize udaliśmy się do hotelu w pobliżu portu, gdzie dobrze zjedliśmy, skorzystaliśmy z szybkiego internetu, popływaliśmy w basenie. ...









 
W Honduras pojechałam na wycieczkę z pasażerami do wioski zamieszkiwanej przez plemię Garifuna. Jets to społecznośc, która w dalszym ciągu żyje zupełnie inaczej niż reszta. Brak pralek, niektóre domy wciąż pokryte strzechą.... Dopiero w takich momentach człowiek uświadamia sobie jakie łatwe mamy życie....
 













 

 

Jestem już w Houston, jest kilka minut po 9 rano. Mamy tutaj wporcie darmowe miejsce dla załogi z internetem i jak przyszłam około 8.30 to internet chodził bardzo szybko, zadzwoniłam ze skypa do domu, udało się wiele rzeczy, teraz już niestety przyszło wiele osób i niestety połączenie jest dużo gorsze. Dziś w Houston chłodno jak nigdy dotąd. Dziwna ta pogoda w Teksanie, 2 tygodniwe temu na krótki rękaw, dziś już w polarze. Będę kończyć, gdyż mam tyko godzinę,  dziś będzie pracowity dzień, gdyż rozpoczyna rejs świątecznyJ Chciałabym wszystkich życzyć wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!! Pozdrowienia z Houston. Ja w dzień wigilii będę na Roatanie, wyspa w Honduras a pierwszy i drugi dzień to dni na morzu.

0 komentarze: