Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

W końcu ze zdjęciami!

Pozdrowienia z Meksyku! Właśnie daje się we znaki, że właśnie dokujemy do portu. Dziś piątek 13 dopływamy do wybrzeży Cozumelu. Wstałyśmy po 8 z Angelicą, żeby pójść i wypożyczyć rowery. Ogarnełyśmy się w 5 minut i popędziłyśmy do siłowni gdzie pomiędzy 8 a 9 wypożyczają rowery. Niestety kiedy tam dotarłyśmy został tylko jeden rower do wypożyczenia, więc co jak co ale na jednym to nie będziemy jechać. Dziwne, bo pamiętam, że na poprzednim statku rzadko kto wypożyczał rowery, a tu za nami pojawiło się też kilka osób, dla których też nie starczyło rowerów. Tak więc postanowiłyśmy wstać przed 8 w przyszły piątek i wtedy ruszyć na wycieczkę rowerową. Dziś tylko spacer, obiad, internet i musimy iść do supermarketu po brakujące rzeczy. Ten tydzień należal do jak najbardziej udanych. Jak zwykle pierwsze dwa dni na morzu były ciężkie, gdyż teraz mamy już naprawdę dużo dzieci. Ja jestem na recepcji z 4 innych osób i ruch jest naprawdę spory. Rejestrowanie dzieci, setki pytań dotyczących programów, nastepne sto pytań dziennie typu gdzie jest SPA, siłownia, najbliższa toaleta czy miejsce żeby zjeść, ale dzięki temu akurat tydzień szybko mija, bo jest ruch,jak jest chwilę postoju to zawsze czymś się zajmę, żeby czas szybciej zleciał, zrobienie dekoracji, posprzątanie szafek i tak trzeci rejs dobiega końca. Tak więć pozostały 4 rejsy do końca, a więc 4 tygodnie, więc czas efektywnie je wykorzystywać. W poniedziałek rano jak zwykle mieliśmy boat drill, czyli imitacja wypadku, która wyjątkowo się przedłużyła,, a później spotkanie całego departamentu rozrywki. Nie mniej jednak później postanowiliśmy z Laurą z Kolumbii, Dieselem z Brazylii i Ivą z Serbii pojechać na wodospady na rzece Dunn niedlakeo Ocho Rios na Jamajce. Miejsce cudowne, soczysta zieleń roślinności, błękit nieba i krystaliczna woda – cudowna karaibska przyroda. W końcu udało mi się „zrzucić” zdjęcia z pomocą komputera koleżanki i dziś w końcu mam nadzieję uda mi się je zamieścić tu. Wspieliśmy się na samą górę wodospady, skąd widoki na cały wodospad były niesamowite. Wczoraj mieliśmy plan pływac z żółwiami, ale jednak cała grupą pojechaliśmy pływać z płaszczkami i nurkować. Więc żółwie będa w przyszłym tygodniu. Woda jakiej w życiu swoim nie widziałam nigdzie na świecie. Widziałam naprawdę błekitną i piękna, ale to co zobaczyłam wczoraj na Kajmanach przekroczyło moje oczekiwania. Wkrótce wrzucę też zdjęcia z samego pływania  z płaszczkami jak tylko dotrą do mnie, gdyż kupiliśmy jedną płytę i teraz musimy je zgrać pomiędzy naszą siódemką. Wieczorem poszłyśmy do SPA, ktróre jest o wiele większe niż inne które widziałam na statkach. Dodatkowo ma balkon z leżakami, więc można nawet
o północy wyjść na zewnątrz i poczuć zew karaibskiego gorącego powietrza! Do usłyszenia! 




 





















































0 komentarze: