Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

Nowe wieści i fotki z płaszczkami!



Pozdrowienia z Miami, które dziś oglądam tylko zza okien Kids Clubu. Dziś wszyscy sezonowi animatorzy zmieniamy pokoje, a więc po 8 musieliśmy się już wynieść z rzeczami a do nowych pokoi wprowadzamy sie dopiero po 13. Tak więc bagaże zostawiliśmy przy recepcji, a ja teraz siedzę w pustym Kids Clubie (znaczy nie takim pustym, inne dziewczyny śpią na pufach, gdyż też czekają na pokoje) i pisze właśnie co tam nowego. Moje Kolumbijki zeszły ze statku, gdyż zaczynają pracować później a ja już za godzinę. Korzystając z chwili czasu robię pranie według swojego 2-tygodniowego planu przypada to na dziś, więc za jakieś 20 minut trzeba bedzie zejść na dół i mam nadzieję że tym razem będzie gotowe. Dziś piękne słońce, oczywiście kiedy ja siedzę na staku. Widzę w oddali drapacze chmur rozciagające się wzdluż Miami. Zaraz obok droga szybkiego ruchu i tlumy aut pędzące wzdłuż wybrzeża pełnego palm. Kolejny rejs się zakończył, następny się rozpoczyna. Tym razem będę z grupą 10-12 lat, z czego w sumie bardzo się cieszę. Podsumuwując ostatni tydzień, zapomniałam dodać, że bedąc na recepcji natknęłam się kilkakrotnie na nazwisko polskie. Oczywiście większość to ludzie, których przodkowie pochodzą z Polski, ale mało co o tym wiedzą , nie wspominając już że nie mówią nic po polsku. Aczkolwiek była jedna rodzina, która od razu zwróciła uwagę na moją flagę i zaczęła wywiad z której części Polski jestem itp. Zaraz potem padło pytanie jakie mam nazwisko gdyż panieńskie nazwisko kobiety to Pozniak a jakie jest moje. Myślałam, że się przesłyszałam, ale jednak nie. Odpowiedzialam jej , że moje jest takie samo, więc zaczełyśmy się śmiać, że jesteśmy rodziną. Przodkowie tej kobiety pochodzą z Poznania, i wczoraj podczas ostatniej nocy poprosili, żebym im napisala z której części Polski dokładnie jestem bo chcą sprawdzić w internecie gdzie to jest i  mąż uparł się, że zrobi dochodzenie czy aby na pewno nie jesteśmy rodziną. Ponadto w piątek wracając z Meksyku na poklad statku spotkałam w końcu 2 Polaków kontraktowcow, co oznacza , że nie pracują bezpośrednio dla Norwegian Cruise Line tylko dla swojej firmy, która pracuje dla Norwegian. Są to dwaj panowie, którzy od lat pracują na statkach i tutaj akurat robią instalację przeciwpożarwą.

Dziś już dochodzi końca pierwszy dzień na morzu. Miałam zamiar iść pobiegać po pracy, po dziś cofamy jedną godzinę na zegarze, ale niestety plany legły w gruzach. Tak jak pisałam zmieniłyśmy pokoje i teraz mieszkamy w 13013 , który już dziś drugiego dnia okazuje się być pechowym. Otóż nasze tymczasowe karty , żeby otworzyć drzwi miały funkcjonować dwa dni, ale już dziś wieczorem przestały działać, więc musiałyśmy zadzwonić do ochrony, aby przysznnli nam otworzyć, gdyż jest juz po 23, więc nikt w biurze nie pracuje. Pani trochę zeszło się, gdyż miała inne problemy pasażerów i tak jestem teraz uwięziona w kabinie, gdyż za każdym razem jak wyjdziemy trzeba by było dzwonić do ochrony i czekać jak się pojawią. Ponadto jutro kolejny dzień na morzu, więc rano pobudka. Położenie naszego nowego pokoju jest o wiele lepsze, gdyż jesteśmy bezpośrednio jedno piętro pod Kids Club więc dojście nie zajmuje nam więcej niż 30 sekund. Lokatorki mi się nie zmieniły i to jest najważniejsze.  

Poniżej fotki z pływania z płaszczkami!





 

0 komentarze: