Kolejnym punktem wycieczki był Park Narodowy Alishan , jeden z najsłynniejszych miejsc przyrodniczych na wyspie. Najciekawsze miejsca parku można podziwiać zza okien turystycznego pociągu, na który się jednak spóźniliśmy... Pani z kasy zaproponowała nam pierwszy pociąg na 4 rano dnia kolejnego, aby zobaczyć słynny wschód slońca, który jest jedną z większych atrakcji i ludzie przybywają z daleka aby go zobaczyć właśnie w parku Alishan. Sporo Azjatów wybiera się tam także na chodzenie po górach. Mijaliśmy całkiem sporo liczbę poubieranych od stóp do głów turystów przygotowanych na górskie szklaki. Dla bardziej leniwych, w tym nas, można objechać autem całkiem duży kawałek parku i wjechać na wysokość 2600 m.n.p.m gdzie można wspaniale podziwiać widok chmur znajdujących się pod nami. Większą część trasy na szczyt trzeba było pokonać mierząc się z potężną masą mgły, która zncznie obniżała prędkość samochodu.
Jak się okazało, aby zobaczyć miejsca, do których zabiera pociąg wcale nie potrzeba było dużo czasu spacerując. Widzieliśmy m.in. 3-pokoleniowe drzewo, kilka grobów, a także nie zabrakło cudownej świątyni.... Ostatnie zdjęcia przedstawia naszą kolację. W sumie na tym zdjęciu wygląda całkiem apetyczne, ale tak naprawdę byłam bardzo głodna, zmarznięta a tam podali nam średnio smaczny ugotowany ryż, tofu, zimny gotowany kurczak, smażoną rybę, zupkę bez smaku i całkiem dobrą kapustę:)
Jak się okazało, aby zobaczyć miejsca, do których zabiera pociąg wcale nie potrzeba było dużo czasu spacerując. Widzieliśmy m.in. 3-pokoleniowe drzewo, kilka grobów, a także nie zabrakło cudownej świątyni.... Ostatnie zdjęcia przedstawia naszą kolację. W sumie na tym zdjęciu wygląda całkiem apetyczne, ale tak naprawdę byłam bardzo głodna, zmarznięta a tam podali nam średnio smaczny ugotowany ryż, tofu, zimny gotowany kurczak, smażoną rybę, zupkę bez smaku i całkiem dobrą kapustę:)
0 komentarze: