Zupełnie nowe wcielenie mojego bloga!

.

Now, you can also read in other languages, please select

Trochę refleksji na temat Bogoty



.
Bogota to jak  wiadomo stolica Kolumbii. Liczba mieszkańców to ok. 7 mln, zespół miejski to ponad 9 mln. Jest to największe miasto w Andach.
Bogota leży w centralnej części Kolumbii w północnych Anach,  na wysokości 2640 m n.p.m. Zajmuje większą część obszaru równiny La Sabana w kotlinie u podnóża szczytów Monserrate (3317 m n.p.m.) i Guadalupe (3100 m n.p.m.)
Kilka mniejszych strumieni łączy się tworząc rzekę Rio Funza lub Bogota, która tworzy malowniczy wodospad o wysokości 145 m. Miasto rozplanowano ustalając regularny układ ulic, wiele z nich przecina się pod kątem prostym. Zastosowano specjalne oznaczenia na ulice przebiegające z południa na północ, z zachodu na wschód i skośnie do wyżej wymienionych – carreras, calles, diagonales i transversales. Dlatego też praktycznie nie wystepuja tutaj nawy ulic, tylko podaje sie numery, np. ulica 22, 76, 29 itp...  w ten sposób wszyscy rozpoznają o jakie miejsce chodzi. Podobne jest z adresami, podaje sie numer carrera czyli ulicy przebiegającej z północy na północ oraz calle czyli ulicy przebegającej z zachodu na wschód. Dla mnie to mega skomplikowane, dowiedziałam sie, że taki system wprowadzono, aby ułatwić oznaczenia, ale w rezultacie komplikuje to sprawę i mnie się miesza juz od tych numerów.
W mieście znajduje się wiele placów, z najważniejszym Plaza de Bolívar na czele.
Bogota jest od setek lat centrum przemysłowym, handlowym, naukowo-kulturalnym kraju. Znajdują się tu siedziby międzynarodowych koncernów, korporacji i banków.
W Bogocie znajduje się międzynarodowy port lotniczy El Dorado. Miasto będąc ważnym węzłem kolejowym i drogowym, jest połączone arteriami komunikacyjnymi zarówno z wybrzeżem, Atlantyku jak i Pacyfiku oraz z innymi większymi miastami Kolumbii. Przez miasto przebiegają autostrada panamerykańska i Simona Bolivara.
Ze względu na znaczenie naukowo-kulturalne stolicy Kolumbii, nazywano ją niejednokrotnie Atenami Ameryki Południowej.
 Tak jak pisałam miasto jest olbrzymie, co w sumie mnie nie zaksoczył aż tak bardzo, bo byłam wcześniej w Limie, Buenos Aires, Montevideo, Rio de Janeiro i chwilę w Sao Paolo. Sa to rozmiary nie do porównania nawet z największymi miastami europejskimi. Aczkolwiek miasta azjatyckie są jeszcze większe, tyle, że tam np.transport wygląda zupełnie inaczej. Tutaj metra nie ma, więc poruszanie się po mieście zajmuje sporo czasu. Tutaj nikogo nie przeraża dotarcie do innej części miasta w ponad 1, 2 czy 3 godziny. Na każdym kroku mozna spotkac tzn. „collectivos”, które są chyba najpowszechnijeszych środkiem transportu w Ameryce Południowej. Są to busy, które jeżdżą po głównych ulicach, na przedniej szybie mają wypisane w jakie dzielnice jeżdżą i wsiada się i wysiada doslownie kiedy chce. Na ulicy macha się ręką, aby je zatrzymać, i jak chce się wysiąść to się przyciska przycisk. Płaci się w środku busa, ceny sa podobne,  ale w zasięgu Bogoty jeden przejazd to 1500 kolumbijskich peso , czyli około 2,5 zlotych. Jeśli jest się poza godzinami szczytu to podróż jest raczej przyjemna, można usiaść i jedzie się dość szybko, czasem za szybko. Gorzej jeśli są godziny szczytu albo trancon (czyli korek, slówko bardzo charakterystyczne na Kolumbii, którego wcześniej nie słyszałam) to wtedy jest i ciaśniej w busie i dużo wolniej. Są też autobusy, ale akurat Sandra, u której się zatrzymałam ich nie lubi, ale w piątek jak się spotkałam z Jeniffer to pojechałyśmy do centrum właśnie autobusemi poszło dośc szybko około 45 minut bez korków. Przemieszczanie się w tym mieście zajmuje dużo czasu i pochłania dużo energii, dlatego też często przymykam oko i zasypiam i wtedy podróż leci szybko. Tak jak pisałam Bogota to mnóstwo dzielnic, w których toczy się spokojne życie mieszkańców. Większość to dzielnice biedniejsze, średniej klasy np. tu gdzie mieszka Sandra, ale widziałam tez super piękne na północy, gdzie spotkałam się z Angelika. Tam od razu mozna było zobaczyć zupełnie inną Bogotę  dużo bardziej bogatszą. Dzielnice z eleganckimi blokami czy domami, ogrodzone, czasem z ochroną, mnóstwo zieleni, parków. Centrum Bogoty nie powala, jest mnóstwo ludzi, szaro, tłoczno. Nie ma porównania z centrami miast europejskich. Aczkolwiek sa miejsca bardzo ładne np. La Candelaria, Plaza del Bolivar, las Aguas, Montserrat, szczyt na który dziś weszłyśmy, Teatro Colon, gdzie widać inną kulturowo bogatą stolicę Kolumbii. 
Klimat tutaj jest bardzo zmienny. Nie ma pór roku, podobna pogoda utrzymuje sie przez cały rok. Z racji tak wysokiego położenia nad poziomem morza, pogoda jest tak zmienna. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie zimniej jak oglądałam pogodę przed wyjazdem mówiącą 18 stopni. Jesli wyjdzie słońce to jest bardzo gorąco, że tylko zalożyć letnią bluzkę i klapki, w cieniu jest już chłodniej, wieczorem trzeba założyc sweter, czasami chwilę popada, taki jest wlasnie klimat Bogoty. Jak dotąd, mojej ulubionej cienkiej fioletowej kurtki jeszcze nie założyłam, więc jest dobrze!

0 komentarze: